30 października 2011

Cantucci, ciasteczka z Prato.

Będąc w sierpniu z przyjaciółmi z Toskanii mogliśmy bez ograniczeń objadać się lokalnymi słodkościami oraz regionalnymi potrawami. W każdej piekarni o świcie leżały stosy świeżo wypieczonych Cantuccini, które w okolicach 16:00 całkowicie znikały! Codziennie mówiłam sobie aby je kupić i codziennie szłam do sklepu dopiero gdy robiło się chłodniej i mogłam jedynie popatrzeć na puste pojemniki ...

Pierwszą rzeczą jaką ugotowałam po powrocie z Toskanii były kwiaty cukini które mozolnie udało mi się dowieźć autem, a drugą właśnie ciasteczka z Prato, bo taka jest ich oryginalna nazwa. Te kruche ciasteczka pochodzą z Prato, miasteczka położonego nieopodal Florencji. We Włoszech podaje się je na koniec posiłku z klieszkiem Vin Santo lub Espresso w którym są maczane.



Przepis na 3 słoje ciasteczek:


· 2 filiżanki nieobranych migdałów
· 4 żółtka
· 2 białka
· 2 i ¼ filiżanki cukru drobnego
· 4 i ½ filiżanki maki pszennej / podwójnie przesiewajcie /
· szczypta soli
· mąka do blachy lub silikonowa wkładka do pieczenia
1. Migdały prażymy w piekarniku 5 minut w temperaturze 200C. Gdy już trochę przestygną obieramy ze skórki i siekamy nożem.
2. Żółtka ucieramy z cukrem na gładką masę, stopniowo dodajemy migdały, mąkę, białka i sól. Wyrabiamy ciasto i zostawiamy na 20min.
3. Przenosimy na blat wysypany mąką. Dzielimy na 4 kawałki i robimy z każdego cylindry /jak na kopytka/ o średnicy ok. 1cm.
4. Przenosimy każdy na blachę / ja piekłam po 2/ i pieczemy 25min w piekarniku 190C.
5. Wyjmujemy z piekarnika i kroimy ukośnie wkładamy ponownie na 200C 10min lub do czasu aż będą lekko brązowe.
6. Odstawiamy do ochłonięcia na całą noc. Wkładamy do słoików.

Ja jem codziennie rano z filiżanką kawy. Polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz