30 września 2010

Tarta ze śliwkami i koniakiem.

A jednak...

Ciasto w podziękowaniu...

Dziękuje.


Składniki:
  • 1 plat ciasta francuskiego
  • 8 śliwek węgierek
  • 150ml koniaku
  • 150g brązowego cukru
  • 1 jajko + 2 żółtka
  • 300ml śmietany kremówki
  • trochę mąki
  • masło
Rozgrzewamy piekarnik do 200C.

Do rondla wlewamy koniak i 50g cukru, gotujemy i wrzucamy śliwki połówki bez pestek.
Gotujemy 15min.

W misce mieszamy jaja i cukier.
W rondelku gotujemy śmietanę.
Dodajemy i mieszamy.

Rozwałkujemy ciasto. Formę smarujemy masłem i układamy.
Zmiejszamy temperaturę do 160C.

Odstawiamy śliwki. Zdejmujemy z nich skórę i kroimy na pół. Układamy na cieście.
Zalewamy masą z miski.

Wstawiamy do piekarnika na 40 min.

Podajemy schłodzone z sosem ze śliwek.

Smaczeeego A.

21 września 2010

Tarta francuska z kozim serem i szpinakiem.

Co by tu zjeść?
Otwieram lodówkę.
Ciasto francuskie, sos pomidorowy, świeży szpinak, kozi ser i szynka szwardzwaldzka, a w schowku oliwki.
No to mamy cała kolację!

Tarta Francuska z kozim serem i szpinakiem.

Lista zakupów na 2/3 osoby:
  • 1/2 opakowania ciasta francuskiego Blikle'go
  • sos pomidorowy
  • peperoncino
  • 1/2 opakowania świeżego szpinaku
  • ser kozi
  • oliwki zielone
  • 6 plastrów szynki szwardzwaldziej
  • pieprz
  • sól
  • oliwa z oliwek

Rozgrzewamy piekarnik na 200C.

Wyjmujemy z zamrażarki ciasto francuskie, czekamy aż ogrzeje sie.
Sypiemy delikatnie mąką blat kuchenny, rozwałkowujemy ciasto.
Smarujemy sosem pomidorowym, sypiemy pieprzem, solą, peperoncino.
Blanczujemy szpinak ok 1 minuty.
Układamy go na tartę, następnie oliwki, szunkę i ser.

Zmniejszamy temperaturę do 180C.
Zlewamy delikatnie tartę oliwą z oliwek i wstawiamy do pieca na 15minut.


Kroimy na kawałki.

Smacznego!

20 września 2010

Sernik cytrynowy z ricottą i jeżynami.

Fatalny tydzień.
Nie cały oczywiście, jak na razie od połowy.

Od środy czuje się jak by mi ktoś robił Prima a Prilis albo jakbym się uwikłała w jakiś chory "dzień świra".
Wszystko wychodzi na opak.
Psują się prawie wszystkie elektroniczne rzeczy których dotykam. Dziś np: wybuchł mi w kuchni czajnik elektryczny, a gdy otworzyłam lodówkę to nagle wyłączyli światło, i to na 3 godziny.
A miałam w planach piec sernik...

No ale wieczór się zblizył i trzeba zakasać rękawy, brać się do roboty!
Mam takie głęboki przeświadczenie, że po upieczeniu tego sernika wszystko trysnie jak bańka mydlana i skończą się te dziwne przypadki.

Zobaczmy więc.

Sernik cytrynowy z ricottą i jeżynami,
na poprawę chumoru!

Lista składników na tartę 15cm:

Ciasto:
  • 180g mąki
  • 4 łyżki drobnego cukru brązowego
  • 120g zimnego masła
  • żółtko
  • sól
  • 1-2 łyzki lodowatej wody
Sernik:
  • opakowanie jeżyn
  • skórka z 2 cytryn
  • skórka z 1 limonki
  • sok z jednej cytryny
  • śmietana 36% 125ml
  • ser ricotta 1 opakowanie
  • 85g cukru białego drobno mielonego
  • 2 jaja
Ciasto rozdrabniamy w mikserze lub blenderze, nie polecam robienia rękoma gdyż masło się szybko rozpuści.
Zagniatamy ciasto w kulę i przekładamy do woreczka plastykowego na 20 min do lodówki.
Po tym czasie wykładamy na blat czekamy ok 15 min i zaczynami je delikatnie wałkować.


 
Formę smarujemy masłem.
Ciasto nawijamy na wałek i przekładamy na formę. Równomiernie nakłuwamy widelcem.

Wstawiamy piekarnik na 200C.
Pieczemy ciasto 15 min w temeraturze 180C/190C.

W tym czasie w misce mieszamy na gładką, jednolitą masę wszystkie składniki prócz jeżyn.
Przelewamy całość na podpieczone ciasto.
Dekorujemy jeżynami i skórką z cytryny i limonki.


 
Wstawiamy ponownie do piekarnika na 25/30 minut.


 
Zostawiamy do calkowitego ostygnięcia, najlepiej całą noc...


Sąsiadka ma chyba u nas czujki smakowo zapachowe w piekarniku, przyszła zaraz po upieczeniu....

a ja...

...ja nie wytrzymałam całej nocy, no prawie całej, wstałam obudzona snem o jedzeniu tego sernika i go po prostu musiałam zjeść!

Smacznego!!!


STO LAT KOCHANA W.!!!


Wszyskiego najlepszego z okazji urodzin kochana W.!



Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać.


19 września 2010

Trewal z porami.

Szybki przepis na smaczną rybę.
Nie ma się co rozpisywać nawet i tworzyć bajek, bo ... z resztą sami zobaczcie.


Trewal z porami.

Lista zakupów na 2 osoby:
  • 3 filetowane kawałki Trewala Bałtyckiego
  • oliwa z oliwek
  • masło
  • 2 pory
  • łyżka kaparów
  • pieprz
  • sól
  • lampka białego wytrwanego wina
  • cytryna


Rybę myjemy w zimnej wodzie, dokładnie wycieramy ręcznikami papierowymi.
Solimy i pierzymy.
Rozgrzewamy patelnię z oliwą i masłem.
Smażymy najpierw skórą do dołu. Sprawdzamy czy jest cała równo przypieczona.
Przekładamy na drugą stronę i smażymy ok 3min.

Zdejmujemy na talerz.


Na pozostałym soku z ryby spamżymy pory, dodajemy łyżkę masła, kapary i wino.
Czekamy aż sos się zredukuje.


Nakładamy na talerz.
Skrapiamy cytryną.

Smacznego!

16 września 2010

A niebawem wreszcie ryba!


prosta ryba i to nasza z Bałtyku!

zapraszam.

Crème brûlée z malinami.

Uff... , przymierzałam się do tego deseru juz kilka dobrych tygodni.
Przeczytałam wiele, kilkadziesiąt przepisów na niego. Każdy był tak różny, że odkładałam i znowu robiłam tartę na cieście kruchym lub francuskim.

Dziś przychodzą goście i szlak mnie trafił, że znowu będzie tarta! A co tam ciasto francuskie jest gdyby nie wyszło, ale podkasałm rękawy i do roboty!


Crème brûlée z malinami.

Lista produktów na 4 małe porcje:

  • 6 żółtek wiejskich jaj

  • 1/2 laski wanilii

  • 70 g miałkiego/drobnego cukru

  • 120 ml mleka 2%

  • 230 ml smietany 36% kremówki w kartonie Łowicz np.

  • miseczki do zapiekania / ja kupiłam w IKEA nadadzą się też do sufletów

  • duże żaroodporne naczynie

  • brązowy cukier drobny
Żółtka łączymy z cukrem i bardzo dokładnie mieszamy.

Do garnka o grubym dnie wlewamy mleko,śmietanę, miąższ z 1/2 wanilii i wkładamy jej pozostałość. Gotujemy bardzo powoli aż zacznie cała nasza kuchnia pachnieć lodami waniliowymi a całość w garnku delikatnie bulgotać.

Wlewamy mleko do żółtek bardzo energinie mieszając, natychmiast po wymieszaniu przelewamy całość do garnka i gotujemy na minimalnym ogniu.
Mieszamy często, ale bardzo delikatnie. Musimy czekać az masa zgęstnieje na delikatny krem ale tez nie zrobi się z niej budyń!
Polecam mieszanie drewanianą łyżką, jęsli po wymieszaniu palcem przeciągniemy i zostanie linia jest już gotowe.

Przygotowujemy żaroodporne naczynie, do kokilek wlewamy krem i układamy je w środek. Całość naczynia zalewamy wrzątkiem z czajnika do połowy kokilek z kremem.
Wstawiamy do uprzednio rozgrzanego piekarnika na 130C.

Pieczemy 25/30min w zależności czy kokilka jest płaska czy wyższa.
Wyjmujemy, chłodzimy przez MINIMUM 2h. Ja naczynie zasypuje lodem.

Wyjmujemy z lodówki, ręcznikiem papierowym dotykamy aby zebrać wodę jęsli jest. Posypujemy brązowym cukrem i wstawiamy na 20/30sekund na mega grill lub opalamy palnikiem.

Dekorujemy malinami i jemy.



Smacznego.

Ciekawe info: Pochodzenie deseru nie jest do końca ustalone. Po raz pierwszy opisany został w książce kucharskiej François Massialota w 1691 r.

Gnocchi z podgrzybkami i chili wg. Jamie Oliver


Tak kiedyś Jamie był chudszy, kiedyś wartko zsuwał się po poręczy swego mieszkania otwierając drzwi gościom.
Teraz jest lekko brzuchaty jeździ Rang Rowerem i ma mega parcie na szkło, ale cóż lubię jego przepisy za to że swą świeże, proste i inne od tych wymyślnych.
Bardzo często nieświadomie robie wiele rzeczy z jego przepisów dodając swoje składniki, bardzo często też tak jak dziś sięgam do jego książek.

Dziś zatem Gnocchi z podgrzybkami i chili z książki "Gotuj z Oliverem".

Pamietam że to była moja pierwsza książka kucharska którą dostałam od Ł po przeprowadce do Miasta Podziemnych Pomarańczy...




Gnocchi z podgrzybkami i chili.

Lista zakupów na 2 os:

  • 1 porcja gnocchi / ja nie mam tym razem czasu na 1,5h godziny robienia kupiłam gotowe w Auchan bardzo smaczne, naprawde moge polecić.

  • oliwa

  • 150g podgrzybków pokrojonych w duże kawałki

  • 1/2 papryczki chili

  • 2 ząbki czosnku

  • sól morska

  • pieprz

  • szałwia świeża

  • spora łyżka masła śmietakowego

  • szklanka bulionu z grzybów może być z kostki Knorr

  • 1/2 szkalnki startego parmezanu


Rozgrzać patelnię z oliwą z oliwek, wrzucić grzyby i lekko je podsmażyć, dodać chili, czosnek, pieprz i trochę soli. Smażyc na lekkim ogniu ok 5 min.
Wstawić na gaz garnek z wodą, do wrzątku wrzucić gnocchi na 5 min.
Kiedy czosnek sie lekko przyrumieni wlać cały bulion.
Odcedzić cedzakiem gnocchi i przełozyc do sosu, gotować na bardzo małym ogniu ok 3/4 minuty.



Sprawdzić czy jest odpowiednio słony, nałożyc do miseczek, posypać parmezanem.

Smacznego!


15 września 2010

Risotto z prawdziwkami wersja prosta.

Wracając z Kołobrzegu zatrzymałam się w miejscowości Wałcz.
Stało tam około 20/30 osób i sprzedawało grzyby.
Nigdy nie mam zaufania do postronnych osób w sprawie jadalności grzybów, ufam jedynie moim najbliższym gdyż są maniakami grzybobrania i robią to od wielu lat.

Skusiłam się jednak na zakup bo oferta była rewelacyjna 2kg prawdziwków 20pln!



Risotto z prawdziwkami wersja prosta.

Lista zakupów na 3 głodne osoby lub 4 zwykłe porcje ;-)
  • opakowanie ryżu Arborio, ja zawsze używam poniższej firmy
  • 600ml rosołu z kury, może być rosół w żelu Knorr
  • 200ml śmietany 36% z Łowicza
  • 1/2 kostki śmietany
  • szklanka tartego parmezanu
  • 6 Prawdziwków
  • tymianek
  • pieprz
  • sól
  • oliwa truflowa
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 szalotka

Czosnek i szalotka w drobna kostkę.
Rozgrzewamy patelnię, wrzucamy łyżkę masła, szalotkę, czosnek i 3/4 opakowania ryżu.
Podsmażamy do momentu gdy ryż nie zacznie się szklić.
Zaczynamy stopniowo wlewać bulion, tak aby delikatnie przykrywał nam ryż. Czekamy aż wchłonie bulion i wlewamy trochę śmietany, następnie bulion i wrzucamy pokrojone grzyby w dość duże kawałki.
Dodajemy 1/4 masła, pieprz. Gdy wchłonie naprzemiennie wlewamy bulion i śmietanę.

Po ok 15 minutach sprawdzamy czy ryż jest już dobry i czy potrawa nie jest zbyt mało słona.
Ja nie solę wcześniej z uwagi na to iż bulin zazwyczaj jest już dość słony, czekam zawsze na koniec.
Jeśli stwierdzimy, że ryż jest już dla nas odpowiedni, wyłączamy gaz.
Wrzucamy do niego 3/4 szklanki parmezanu, pozostałe masło, dwie łyżki oliwy truflowej, mieszamy i przykrywamy szczelnie.

Czekamy 5 minut, nakładamy porcje, posypujemy resztą parmezanu.



Smacznego wam życzę!


14 września 2010

Wiejska tarta Tosca.

Czasem się nie chce, czasem nie ma czasu a czesem jest po prostu ochota na banalną tartę!

Jeść, jeść!

Wystarczy mieć w lodówce dobre ciasto francuskie i kolacja gotowa.
Wypróbowałam wiele gotowych ciast i mogę śmiało powiedzieć, że najlepsze jakie testowałam jest Blikle'go. Grube, puszyste, maślane, po prostu idealne do słodkich i słonych tart.

No to starujemy! I do pracy przyda nam się...



Wiejska Tarta Tosca.

Lista zakupów:

  • 1 opakowanie ciasta francuskiego głęboko mrożonego Blikle

  • papier do pieczenia

  • 3 ząbki czosnku

  • 2 szalotki

  • 3 pomidory

  • salami Milano do kupienia w Auchan

  • szklanka tartego parmezanu

  • 2 jajka

  • śmietana 36% ja użyłam Łowicz

  • tymianek

  • oregano

  • pieprz

  • sól

  • chili

  • pieczarki
Rozgrzewamy piekarnik do 180C.
Odcinamy połowę ciasta, pozostawiamy na blacie do rozmrożenia, a druga połowę do zamrażarki.
Wałkujemy aby podwoiło swoją objetość.
Wycinamy kółko z papieru do pieczenia, wykładamy nim formę, układamy ciasto tak aby wystawało ponad blachę. Kładziemy w środkę talerzyk lub wykładamy małymi kamyczkami/fasolą.

Pieczemy 15 min.

Wyjmujemy wkład i pieczemy jeszcze 7 min.



Tartę zaczynamy wykładać przygotowanym farszem, najpierw czosnek, szalotkę, pieczarki.


Salami, pomidory, pieprz, sól, tymianek, oregano.
W miseczkę wbijamy 2 jaja plus żółtko, śmietanę 36% oraz szklankę parmezanu.
Mieszamy i wylewamy na tartę. Delikatnie pukamy aby pozbyć się powietrza.
Wstawiamy na 20 min 160C.

Zostawiamy po tym czasie w piecu na 10 min.


Chwytamy za papier i wyjmujemy na drewnianą deskę.


Kroimy, jemy jemy jemy jemy!
Ach co za smak!

Smacznego! Pozdrowienia dla Pani z firmy R. z Warszawy!.

12 września 2010

Krewetki z chorizo i fetą.


Kiedyś przeglądając miesięcznik Kuchnia natchnęłam się na przepis z krewetkami, niestety po wykonaniu go wg. instrukcji wydał mi się mdły i niezachwycający.

Postanowiłam go mocno zmodyfikować i po 5ciu próbach z różnymi dodatkami wyszedł totalny, rewelacyjny strzał w dziesiątkę.

Smak jest idealny, wszystkie składniki łączą się bezbłędnie a efekt jest zawsze ten sam puste talerze!
Nawet sos znika!
W dodatku przygotowanie zajmuje 15 min / przygotowanie sosu/ + 25 min pieczenia.
Można zatem siedzieć z gośćmi przy stole, rozmawiać, pić wino, a zapach stopniowo inforuje nas że czas przygotować się na nieziemską ucztę.

Sąsiad mówił że smakowało i chcial przepis. Więc proszę.

Krewetki z chorizo i fetą.

Lista zakupów na 2 osoby lub 4 jako przystawka:
  • 500g krewetek dużych
  • 1 1/2 puszki pomidorów pelati
  • 3 ząbki czosnku
  • pętko kiełbasy ostrej chorizo ok 20cm
  • 3 cebulki dymkii ze szczypiorem
  • 2 szalotki
  • oliwa z oliwek
  • pieprz
  • sól
  • oregano suszone
  • Feta oryginalna, Polska feta nie nadaje się!
Na patelnie wlewamy oliwę, wrzucamy oregano, czosnek,szalotkę i chorizo. Podsmażamy do momentu aż chorizo puści sok. Wrzucamy pomidory, dymkę, sól, pieprz. Dusimy ok 10min. Dzięki temu iż używamy pomidory Pelati czas duszenia jest bardzo krótki, są one słodkie i mają minimalną ilość wody.

Do żaroodpornego naczynia lub brytwany wkładamy surowe krewetki / uprzednio proponuje oberwać ogonki/, całość zalewamy sosem. Na górę kruszymy Fetę.


Wstawiamy na 180C do pieca na 25 minut.




Ja podałam z biagetką.

Smacznego!


11 września 2010

Mule z pomidorami i białym winem.


W środę i piątek można znaleźć w sklepach Macro świeże owoce morza oraz ryby.
Jakoś nie mam zaufania do mrożonych muli, przegrzebków czy też kalmarów. Krewetki ostatecznie przeżyje mrożone choć świeże mają nieporównywalnie lepszy smak.

Wyruszyłam zatem na wyprawę i kupiłam siatkę /1kg/ muli norweskich.
Koszt śmieszny bo 18pln, a smak niepowtarzalny, przypominający wakacje ...

W 2005 roku robiliśmy z przyjaciółmi wycieczkę wzdłuż całego wybrzeża Włoch. Zjechaliśmy wszystko co sie dało po wschodniej i zachodniej stronie, zwiedzaliśmy większe miasta a jedliśmy w każdym mniejszym którym spaliśmy. Szukając restauracji kierowaliśmy się przeczuciem, siadaliśmy tam gdzie było zero turystów a masa Włochów, gdzie było gwarno a stoły nakryte obrusami lub ceratami w kratę. Zawsze był to strzał w 10tkę. Chłopaki w każdym miejscu zaczynali jedzenie od muli. Im bliżej do Neapolu mule były mniej smaczne, a w samym Neapolu nawet nie oczyszczone zbytnio.

Moje dzisiejsze będą klasyczne, takie jakie jadłam w Bolonii.

Są idealną potrawą na proszoną kolację, bo można je przygotować zaraz po przyjściu gości lub nawet na ich oczach.

Mule z pomidorami i białym winem.

Lista zakupów na 4 os/przystawka lub 2 osoby danie główne:

  • 1 kg muli norweskich / w ofercie macro są jeszcze mule nowozelandzkie i vongole

  • puszka pomidorów Pelati

  • 3 ząbki czosnku

  • 1 szalotka

  • 1/2 papryczki chili

  • nać pietruszki

  • 1/2 szklanki białego wytrawnego wina

  • pieprz

  • sól

  • oliwa z oliwek

  • cytryna

Kupując mule poproście aby do siatki wsypano wam lód.
Po przyjeździe wrzucamy mule do zlewu i zalewamy zimną wodą na minimum 1h.
Po tym czasie wyrzucamy wszystkie mule które nam wypłynęły mocno na powierzchnię.
Resztę czyścimy delikatnie z trawy jeśli jest.

Na rozgrzaną dużą patelnię wlewamy oliwę z oliwek dodajemy czosnek, szalotkę, chili i pomidory. Chwilę dusimy aby się połączyły. Wrzucamy mule, wlewamy wino solimy i pieprzymy.
Mieszamy całość, przykrywamy szczelnie na 5 min, odkrywamy mieszamy delikatnie aby sos pokrył całość, znowu przykrywamy na 5 min. Czynność powtarzamy jeszcze 2 razy.

Po tym czasie zawartość przelewamy na głęboki talerz/erze dodajemy sok z cytryny oraz posypujemy natką z pietruszki.


Ja podałam z bagietką...
Dziękuję Ł za przygotowanie.

Smacznego.


9 września 2010

Śniadaniowy omlet z liczi.

Jestem wyznawcą teori : jak zaczniesz dzień taki będzie cały.

Dzis urwanie głowy, potrzebuje coś szybkiego, pysznego i o niebywałym smaku, takim co to powoduje rozkosz i zatracenie!

Co tu gadać mam 20 minut.
Przygotowuje pyszne capuccino i dawaj za jaja, tzn. robie omlet z jaj ;-)


Omlet śniadaniowy z dżemem z owoców liczi.

Lista produktów na jeden omlet:

  • 2 jaja wiejskie

  • łyzka stołowa mąki 550

  • sól

  • masło śmietankowe
Odzielamy żółtka od białek.
Białka ubujamy na mega sztywno, dodajemy szczyptę soli i dalej ubijamy.
Dodajemy łyżkę mąki i kolejny cykl ubijania.
Delikatnie wlewamy żółtka i całość łączymy dokładnie mieszając od spodu.

Rozgrzewamy patelnię na srednim ogniu, dodajemy masło.
Gdy całe masło się roztopi rozlewamy ubitą masę.

Smażymy na średnim ogniu, szpatułką podważając sprawdzamy stopień zrumienienia.
Przewracamy na drugą stronę i rumienimy.



Przekładamy na talerz, podajemy z ulubionym dżemem, owocami lub bitą śmietaną!

Mój dzień wygląda świetnie, a jak wasz po omlecie?

Smacznego!

Własny kanapkowy kawał mięsa!


Wchodzę do działu mięsnego w supermarkecie, idę kupić kilka plastrów wędliny.
Wszystkie są błyszczące, soczyście wyglądające, ooogromne, okrągłe lub kwadratowe, poukładnae na sterty przypominające wieżowce, bardziej różowe mniej ale łączy je jedno wszystkie smakują tak samo.
Są identyczne, bez smaku prawdziwej wędliny którą pamietam.
Po paru dniach zachodzą w lodówce czymś dziwnym, oślizgłym, zmieniaja kolor w najgorszym wypadku śmierdzą.
W najlepszym wypadku jeśli zdecydujemy się na wędlinę z eko sklepu lub zagraniczną jedynie zaboli nas kieszeń...

HALO!

A gdzie się podziały słynne wędliny rozsławione na cały świat? Polskie wędliny!
To jest dla mnie dziwne i ja mówię temu stanowczo NIE!

Mam dość jedzenia prawie szynki, prawie polędwicy i prawie schabu.
Chcę być obecna przy każdym procesie produkcji mojej własnej wędliny, mojej własnej wkładki kanapkowej!


Jak powiedziała tak zrobiła...
...do sklepu pobiegła i półtora kilo karkówki eco kupiła.


Własna pieczeń karkowa,
prosta wkładka kanapkowa.

Lista zakupów:

  • 1,5 kg karkówki z ekologicznej hodowli

  • 2 łyżeczki peperoncino

  • 2 łyżeczki kminu całego

  • 1 łyżeczka rozmarynu

  • 1 łyżeczka tymianku suszonego

  • 1 czubata łyżeczka soli morskiej

  • 1/2 łyżeczki pieprzu

  • 1/2 szklanki oliwy z oliwek

  • gruba torebka z zamknięciem / ja używam z Ikea
  • 3 ząbki czosnku polskiego
Wszystkie składniki wrzucamy do moździeża lub blendera i rozdrabniam.
Przekładam całość do torebki, wkładam mięso, zamykamy torebkę i ugniatam tak aby karkówka porkyła się w całości marynatą. Można sie na niej zdrowo wyrzyć ;-)

Odkładam do lodówki na minimum 3h, najlepiej na całą noc.


Rozgrzewam piekarnik do 180C.


Piekę 1,5h. 45minut z każdej strony.
Wskazówka: czas pieczenia zależy od wagi mięsa. Jeśli karkówka waży 1kg pieczemy 1h, jeśli 1,5 kg 1,5h itd.


Po tym czasie pozostawiamy ją w piecu do ostygnięcia na ok 1h.
Kroimy w plastry wg uznania, podajemy w kanapce z pełnoziarnistego chleba z sałatą i marmoladą z czerwonej cebuli / do kupienia w sklepach Marks&Spencer.


Smacznego!

8 września 2010

Spaghetti z pieczarkami,truflą i ziołami.


Idealnym sposobem na zatrzymanie lata w moim domu jest przygotowanie świeżego, ziołowego i tryskającego energią jedzenia.
Jakże pieknie, gdy to wszystko jest jeszcze banalne, łatwe, szybkie i możliwe do zabrania wszędzie nawet do pracy!


 
Taki właśnie przepis widziałam kiedyś u Nigelli i postanowiłam go lekko zmodyfikować.
Rezultat : wręcz wybuchowa  mieszanka smaków lata, cytrusów, ziół, lekkich grzybów przeplatająca się z nutą czarnej trufli....czego człowiek może chcieć więcej. A może makaron jest tak banalny, że można go zabrać do pracy, na piknik, do auta. Rewelacja!




 
Więc ja teraz wszystko mieszam, biorę spory kęs, zamykam oczy i natychmiast znika zza oknem to coś zimnego z deszczem, przenoszę się w idealny świat gdzie zawsze jest przełom wiosny i lata, drzewa owocowe skąpane są w kwiatach, wszystko pięknie pachnie cytrusami i świerzymi ziołami a słońce króluje na niebie...
Polecam, to naprawdę działa.

Spaghetti z pieczarkami,truflą i ziołami.

Lista zakupów:

  • spaghetti

  • pieczarki

  • natka pietruszki

  • tymianek / absolutnie nie suszony!

  • 2 ząbki czosnku

  • skórka z 1 cytryny

  • oliwa z iliwek

  • oliwa truflowa

  • trufle czarne

  • pieprz

  • sól

  • parmezan

  • masło
Pieczarki kroimy w cienkie paseczki i wrzucamy do miski. Natkę pietruszki, listki tymianku, czosnek i pare płatków trufli siekamy na bardzo drobno i wrzucamyy do pieczarek. Dodajemy pieprz, sól, ścieramy parmezan oraz skórkę cytrynową. Zlewamy obficie oliwą zwykła i truflową.

Makaron gotujemy tak jak info. na opakowaniu. Odcedzamy i mocno zlewamy zimną wodą.
UWAGA: odlejcie 1/2 filiżanki wody z gotowania makaronu, najlepiej tej z samego dna prawie.

Na patelnię wrzucamy łyżkę masła, następnie przekładamy wszystko z iseczki z pieczarkami i dodajemy tyle makaronu ile zjemy. Wszystko zalewamy 1/2 filiżanki wody.
Całość energicznie mieszamy ok 5 min.
Nakładamy na talerze i posypujemy parmezanem i pieprzem.


 
Makaron smakuje również rewelacyjnie na zimno, tak więc śmiało możemy go spakować ze sobą do pudełka.

Smacznego!



W kolejnych odsłonach na moim blogu znajdziecie:

Komu Figę? czyli barwna sałata z figami.
Le Mule night.
Ciastka, ciastka!
Cream brule z malinami i nie tylko.
Zupa tajska.
Kukurydza w zupie czy zupa kukurydziana?

Zapraszam.


7 września 2010

Miso soup


Miso posiada swe korzenie sięgające w Chinach już w 4 wieku pne. 
Przyprawa zwany Hisio była z pasty z fermentacji mieszaniny soi, pszenicy, alkoholu i soli.



W Japonii, miso została wprowadzona w VII. wieku przez mnichów buddyjskich. Proces miso stał się z czasem bardziej wyrafinowany. Na przestrzeni wieków zostały opracowane różne rodzaje miso, często możemy odnaleźć najróżniejsze wariacje miso w zależności od prowincji/regionu Japonii. Dla przykładu : odmiany shiromiso native Protokołu z Kioto, native hatchomiso do prefekturze Aichi i miso Shinshu produkowane w Nagano Prefektura.



Tradycyjnie zupa miso była jedzona na śniadanie. Wiele japońskich rodzin zachowało tę tradycję aż do dnia dzisiejszego. Przygotowanie miso jest uważane za wysoką sztukę w Azji.
Sama zupa jest uważana za jedno z najwybitniejszych i najważniejszych odkryć kulinarnych Japonii.

Według japońskiej mitologii, miso jest darem dla ludzi od bogów, aby zapewnić zdrowie, długowieczność i szczęście.




 
Około roku 1960 miso została wprowadzona w Europie dzieki George Oshawa.
Miso głównie elementem kuchni makrobiotycznej.*

Moje miso jest szybkie, proste i sycące.
Uwielbiam je o każdej porze dnia, choć muszę przyznać iż na śniadanie jeszcze u mnie nie gościło.
Była to chyba pierwsza japońska zupa jaką jadłam.
W dodatku składniki można mieć zawsze pod ręką i przygotować ją sobie natychmiast. Uwielbiam ją zabierać w kubku termicznym do pracy lub na piknik.

Miso zupa.

Wszystkie składniki do zupy miso zawsze kupuje w sklepie Kuchnie Świata.
Wszystkie składniki są łatwe do przechowywania, a zupa banalna do przygotowania.
  • tofu
  • grzyby shitake
  • glony Wakame
  • wywar rybny Dashinomoto Funmatsu
  • baza miso Hanamaruki Okaasan Miso
  • dymka
  • opcjonalnie biała ryba i/lub rzodkiew
  • woda
  • pieprz


Do garnka wlewam 1.5L wody, wsypuje wywar rybny, gotujemy mieszając.
Dodaje pastę miso. Ilość zależy od upodobań, im więcej pasty tym zupa jest bardziej słona. Gotujemy.
W tym czasie w miseczkę wsypujemy łyżkę stołową glonów i zalewamy wrzątkiem.
Do miseczek w których będziemy podawać zupę wkrajamy tofu.
 
Po ok. 15min gotowania dodajemy do zupy dymkę.
Wkładamy juz rozmoczone glony, zalewamy gorącą zupą.
 

6 września 2010

Czyli Chili Con Carne z kukurydzą.

Po takim upalnym lecie powiem szczerze oczekiwał pieknej złotej jesieni.
Jestem absolutnie zaskoczona pogodą jaką zastałam po powrocie znad morza. Na dodatek sąsiadka mnie wczoraj zrugała, że za mocno się opaliłam i to nie fair bo tu tak brzydko i deszcz i zimno.

I rzeczywiście, zaraz po powrocie do domu rozpalam ... wcale nie rozchajcowuje na maksymalne obroty kominek, parzę herbatę i zabieram się do ciepłego dania.

Chili con carne ze słodką kukurydzą.

Lista zakupów na 2 głodne osoby:
  • 250g mielonej wołowiny
  • 150g chorizo
  • 500g pomidorów pelati z puszki
  • 1 puszka fasoli
  • 2 szczypty peperoncino lub 1/2 łyżeczki chili
  • 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
  • 1/2 łyżeczki mielonego kminku
  • pieprz
  • sól
  • 2 owoce kardamonu zmielone/zmiażdzone w możdzieżu
  • 100ml czerwonego wina wytrawnego
  • mała puszka słodkiej kukurydzy
  • ryż biały
  • oliwa z oliwek
Na patelnie wlewamy oliwę, dodajemy chorizo podsmażamy az nie puści pomarańczowego soku. Następnie wrzucamy mięso i podsmażamy wszystko. Staramy się aby mięso było rozdrobnione podczas smażenia, można użyć do tego widelca lub ubijaczki do ziemniaków.
Po ok 10 min doprawiamy wszystkimi przyprawami, wlewamy wino, pomidory, fasolę, kukurydzę.



Całość doprowadzamy do wrzenia, potem zmniejszamy gaz i gotujemy do momentu kiedy potrawa się nie zredukuje na tyle by ją podać.

Podajemy z ryżem lub chlebkiem pita.




3 września 2010

Polskie morze.

Udało mi się wyrwać z miasta i wyjechać ponownie nad nasze morze.
Całą drogę lało.
Fatalnie, perspektywa 5 dni w domku, zdala od morza przeraziła mnie.

Ale fart kolejny raz, po przyjeździe okazało się że piękna pogoda, słońce, zadowalająca temperatura . . .





A najlepsze ryby są jak legenda mówi w Kołobrzegu u J.Rewińskiego przy latarni w porcie... i były.




















A od jutra gotujemy .... chili ...