3 września 2010

Polskie morze.

Udało mi się wyrwać z miasta i wyjechać ponownie nad nasze morze.
Całą drogę lało.
Fatalnie, perspektywa 5 dni w domku, zdala od morza przeraziła mnie.

Ale fart kolejny raz, po przyjeździe okazało się że piękna pogoda, słońce, zadowalająca temperatura . . .





A najlepsze ryby są jak legenda mówi w Kołobrzegu u J.Rewińskiego przy latarni w porcie... i były.




















A od jutra gotujemy .... chili ...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz