9 kwietnia 2012

Biscotti Cantucci z otrębami i zarodkami pszennymi.

Czy i Wy pękacie po maratonie świątecznym? Ja mam nawet wyrzuty sumienia, co rzadko mi się zdarza ;-), że tyle zjadłam.
Nie wiem jak u Was ale w moim rodzinnym domu w Warszawie śniadanie zaczynające poranny bieg z talerzami startuje o 10:00 i płynnie przechodząc przez kolejne etapy:

ok. 10:45...do 16:00
...żurku
...bigosu
...schabu z morelami
...barszczu
...na dopchanie wspaniały tatar babci na który czekam cały okrągły rok
...ciasto
...kawa czy herbata?
...uwaga siadamy do stołu kto nie siedzi bo obiad!
...mięsa pieczone
...pomidorówka w kubku, żeby nikt przypadkiem nie krzyczał że zupy już nie da rady zjeść
...mizeria
...a może pieczarkę komuś pieczoną?
...kawa czy herbata?
...ciasta
...Boże ratuj uciekam! Mam taką daleką drogę do domu!

Na sama myśl jutrzejszego śniadania przed pracą, sięgnęłam do puszki na parapecie z moimi ulubionymi Cantucci a tu pusto!
Dlatego grube postanowienie, od jutra do piątku lekkostrawne jedynie jedzenie, dużo ziaren, owoców i jeszcze raz owoców, wody i owoców!

Biscotti Cantucci w wersji tzw. po świętach...co by było zdrowo...



Ta wersja moich ulubionych porannych ciastek specjalnie na zdrowo czyli z otrębami i zarodkami pszennymi.

150g migdałów prażymy na patelni siekamy na drobno nożem lub dla leniwców po świętach malakserem
330g podwójnie przesianej mąki 550 z kłosikiem
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
150g cukru pudru
3 jaja wiejskie
120 g roztopionego masła
50g zarodków pszennych
50g otrębów pszennych
skórka z 2 pomarańczy

1. W misce łączymy mąkę, proszek, sól, otręby zarodki i rozdrobnione migdały.
2. W drugiej misce łączymy masło z cukrem mieszając na gładką masę, później stopniowo dodajemy jaja i mieszamy mikserem.

1+2 łączymy ugniatając kilkakrotnie dłońmi posypanymi mąką.

Dzielimy masę na pół. Blachę wykładamy papierem. Piekarnik rozgrzewamy na 200C termoobieg.
Z ciasta formujemy 2 dość zbite wałki /ciasto podczas pieczenia "rozklapcia sie"/.
Sypiemy papier mąką i układamy wałki w sporej odległości od siebie.
Pieczemy 20 minut w 170C.
Wyjmujemy. Bardzo delikatnie kroimy ukośnie. Przekręcamy i pieczemy po 10 minut z każdej strony uciętego paska.



Studzimy przez noc.
Układamy w słoikach...pożeramy do porannej kawy!...ufff.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz